„Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu”.List do Hebrajczyków 4.15
Oto Pan Jezus Chrystus, Syn Boży, zostaje nam przedstawiony jako arcykapłan i jako ten, który potrafi nam współczuć we wszystkim, co przeżywamy.
Bóg objawił drogę do Siebie
Aby zrozumieć rolę Chrystusa jako arcykapłana, musimy zrozumieć, kim był arcykapłan w religii judaistycznej. Bóg objawił Mojżeszowi nie tylko przykazania, ale także obrzędy, które miały być spełniane w celu przebłagania Boga za grzechy ludzi. Dotyczyły one nie tylko Izraelitów.
Każdy człowiek starożytnego świata mógł przyjść do Boga, ale nie „po swojemu” i nie według religii swego narodu, lecz tylko według drogi, którą objawił Bóg (Wyjścia 12, 48-49; PwP 29,10-13: Ezd 6, 20 – 21)
Rola arcykapłana
Wszyscy zgrzeszyli i odpadli od Boga (Rz 3,23) Człowiek, aby przyjść przed oblicze Boże, musi rozwiązać problem grzechu – musi przebłagać Boga.
Droga przebłagania, która Bóg objawił Mojżeszowi, składała się z dwóch nierozłącznych części. Ludzie mieli „ukorzyć się w swoich duszach” (Kpł 16:31), oraz musiała zostać złożona krwawa ofiara za ich grzechy. Arcykapłan przynosił krew tej ofiary do sanktuarium – najświętszego miejsca w Przybytku Bożym, przed oblicze Boga. Tylko jemu wolno było to czynić.
Obrzędy przebłagalne wskazywały na dzieło, którego miał dokonać kiedyś Mesjasz. Wiara w Mesjasza, czyli Zbawiciela, który miał przyjść, była sednem drogi do Boga dla ludzi Starego Testamentu. Bóg zapowiedział jego przyjście już Adamowi i Ewie (Rdz 3:15).
Pan Jezus jest drogą do Ojca w Niebie
Zbawicielem, którego Bóg posłał na świat, jest Pan Jezus Chrystus. Od tej pory każdy człowiek może przyjść do Boga, przez wiarę w Zbawiciela, który przyszedł, czyli przez Pana Jezusa –
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.” (1 Tym 2:5).
„I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4:12).
Pan Jezus powiedział o sobie: „Ja jestem droga, prawda i życie, i nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (J 14,6).
Pan Jezus jako wieczny arcykapłan
Pan Jezus wypełnił również służbę arcykapłana; gdyż – jak wyjaśnia autor listu – „Chrystus … wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własna krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia i dlatego jest On pośrednikiem nowego przymierza” (Hbr 9,11-15). „Chrystus wszedł … do samego nieba, aby wstawiać się teraz za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9,24).
Arcykapłani Starego Testamentu umierali; na ich miejsce przychodzili nowi (Hbr 7,23). Jednakże Pan Jezus „sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki. Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nami” (Hbr 7,24- 25).
Widzimy więc, że nie możemy już składać Bogu żadnej ofiary za grzechy. Ofiara Chrystusa była krwawa, doskonała i została złożona raz na zawsze.
Dlaczego Chrystus mógł złożyć za nas ofiarę?
Gdyby Chrystus popełnił choć jeden grzech, wtedy potrzebowałby kogoś, kto dokonałby przebłagania za ten grzech. Ponieważ grzechu nie popełnił (2 Kor 5,21), dlatego mógł poświęcić siebie samego za tych, którzy zgrzeszyli.
Zatem Pan Jezus jest zarówno ofiarą za grzechy, jak również arcykapłanem, który przynosi tę ofiarę przed Boże oblicze i wstawia się za wszystkimi, którzy przychodzą do Boga, żałują za swoje grzechy i powołują się na to, co uczynił Pan Jezus. Innej drogi do Boga nie ma. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, (oddzielenie od Boga), lecz darem Laski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6,23).
Pan Jezus jako ten, który współczuje nam we wszystkim
Zastanówmy się teraz nad druga częścią rozważanego tematu. Autor chce przypomnieć adresatom listu, że nasz arcykapłan nie jest taki, aby nas nie mógł zrozumieć! Apeluje, abyśmy nie szukali zrozumienia, współczucia i pocieszenia w kimś innym!
Nasze życie jest pełne pokus. Pan Jezus również był kuszony i to przez samego diabła (Mt 4,1-11). Jak zareagował na wszelkie pokusy? Odpierał je Słowem Bożym.
Pan Jezus rozumie człowieka, który jest kuszony, ale pokazuje także jak pokonać wszelkie pokusy – Słowem Bożym. Jeśli go nie znasz, jesteś bezbronny.
„Słowo Chrystusowe ma mieszkać w nas obficie” (Kol 3,16), gdyż ma być „mieczem Ducha Świętego” (Ef 6;17). Jeśli znasz Słowo Boże, to Duch Święty będzie mógł ci przypominać odpowiednie Słowa Chrystusa, abyś wiedział jak się zachować. „Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu Moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (J 14,26)
Pan Jezus rozumie człowieka głodnego – sam był głodny (Mt 4:2).
Pan Jezus rozumie spragnionego Jakże musiał pragnąć, kiedy był przybity do krzyża i wystawiony na gorące słońce ziemi izraelskiej (J 19,28). W tym cierpieniu Pan Jezus oczekiwał, że ktoś przyniesie Mu ulgę. Zawołał – „Pragnę!”- i wówczas podano mu ocet. Może byłeś w sytuacji, kiedy pragnąłeś, aby ktoś ulżył twemu cierpienia a zamiast tego, spotęgowano twój ból. Pan Jezus rozumie, co wtedy czułeś.
Pan Jezus rozumie człowieka zmęczonego. Kiedyś zmęczony podróżą
usiadł przy studni, pod gołym niebem, już nie miał siły iść dalej (J
4,6).
A jakże musiał być zmęczony wtedy, gdy po nieprzespanej nocy, po
całonocnych przesłuchaniach i torturach musiał nieść swój krzyż.
Pan Jezus rozumie tych, którzy stracili najbliższych – opłakuje swego przyjaciela Łazarza (J 11,35).
Pan Jezus rozumie tych, którzy zostali zdradzeni. Jakże potężnego bólu musza oni doświadczać! Pan Jezus rozumie ten ból. Judasz, któremu Pan Jezus poświęcił trzy lata przyjaźni, wydał Go na śmierć (J 18,2).
Czy Pan Jezus rozumie ludzi samotnych, opuszczonych i odtrąconych? Tak, rozumie. Judasz Go zdradził, a co zrobili pozostali apostołowie? Wszyscy Go opuścili. Piotr, który wydawał się być Jego najlepszym przyjacielem, zaparł się Go (J 18.25-27). Pana Jezusa odrzucił cały naród. Co zrobiłeś ty?
Pan Jezus rozumie ludzi, którzy nie znajdują zrozumienia w rodzinie. Jego bracia nie wierzyli w Niego (J 7,5). Rozumie tych, którzy nie są rozumiani tam, gdzie mieszkają. Mieszkańcy Nazaretu zgorszyli się Nim i wyśmiali Go (Mt 13,53-57).
Pan Jezus rozumie tych, których życie jest w niebezpieczeństwie. Zanim poszedł na śmierć, musiał się przez jakiś czas ukrywać, aby dopełnić swojej misji.
Czy Pan Jezus rozumie tych, którzy cierpią ból fizyczny ? – Tak rozumie. Pomyślcie jak był biczowany, policzkowany, torturowany, przybity do krzyża i nie mógł się ruszyć, aby ulżyć swemu bólowi. Czy potrafi zrozumieć ludzi sparaliżowanych albo złożonych chorobą, którzy na swoim łożu boleści nawet nie mogą się ruszyć? Tak, On to rozumie. Jego łoże boleści było bardzo niewygodne', gdyż był nim krzyż.
Czy Pan Jezus rozumie tych, którzy boją się śmierci? Tak, On rozumie. Jakże modlił się o to, aby było inne rozwiązanie sprawy wiecznego zbawienia Ludzi – 'Ojcze mój, jeśli nie może mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie wola Twoja” (Mt 26,42).
Czy Pan Jezus rozumie tych, którzy umierają? Tak, On też umarł, ale On też zmartwychwstał! Jeśli w niego wierzymy, jest dla nas pocieszenie, że Pan Jezus nas wskrzesi do życia w nowych ciałach (1 Tes 4,13-18).
Czy Pan Jezus potrafi zrozumieć tych, którzy cierpią niewinnie, którzy są fałszywie oskarżani przez rodaków i obcych? Pomyśl o cierpieniach Pana Jezusa. Czy On na nie zasłużył?
Czy Pan Jezus rozumie tych, których godność została podeptana? Pomyśl o szyderstwach jakie spadły na Pana Jezusa, kiedy to On, Syn Boży, Pan panów i Król królów był policzkowany, wyszydzany i opluwany przez motłoch (Mt 26,67-68). Czy jest takie cierpienie, czy jest taka podłość, którą ludzie wyrządzają ludziom, w której Pan Jezus nie mógłby nas rozumieć i nam współczuć?
„Nie mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim … z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4,14-15).
Przechodząc przez wszelkie cierpienia i pokuszenia, Pan Jezus nie dał się sprowokować do grzechu. A co z nami, którzy zgrzeszyliśmy i byliśmy tymi, którzy zadawali ból innym? Otóż mamy arcykapłana, który się wstawia za nami, a „jeśli wyznajemy grzechy swoje (Bogu i ludziom, wobec których zawiniliśmy), wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 J 1,9).
Kto jest Twoim arcykapłanem i powiernikiem
W jaki sposób chcesz przyjść do Boga, czy po swojemu, czy według religii narodu wśród którego żyjesz, czy też raczej na podstawie warunków, które ustanowił Bóg?
Kto był do tej pory twoim arcykapłanem, który miał się wstawiać za tobą przed obliczem Boga? Czy miał on do tego prawo? Kto był twoim powiernikiem? Od kogo oczekiwałeś zrozumienia, współczucia, troski i miłości? Zgodnie z tym, co oznajmił Bóg, możemy przyjść do Niego tylko przez zasługi Pana Jezusa Chrystusa (J 14,6; Dz 4,12). Pan Jezus Chrystus jest tym, który zarówno wstawia się za nami przed obliczem Boga, jak i doskonale potrafi nam współczuć we wszystkim. Słowo Boże wzywa nas, abyśmy skupili swój wzrok tylko na Panu Jezusie, sprawcy i dokończycielu wiary, który aby doznać należytej mu radości wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę” (Hbr 12,2). Co było ową radością oczekującą Chrystusa? Aby Piotr i inni apostołowie, abyś ty i ja, aby każdy człowiek mógł być zbawiony!
„Jezus Chrystus wczoraj i dziś ten sam i na wieki” (Hbr 13,8).
Czy chcesz uznać Pana Jezusa za swego arcykapłana i powiernika? Czy chcesz zawierzyć Jemu swoje życie i przychodzić do Niego ze wszystkimi swoimi troskami? Apostoł Piotr zachęca wierzących:
„Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (1 P 5,7).
Pan Jezus wzywa do siebie wszystkich, „którzy są spracowani i utrudzeni” oferując im ukojenie (Mt 11,28)
W kim chcesz znaleźć ukojenie dla wszystkiego, czym się trapisz? Oferta Pana Jezusa jest na tyle atrakcyjna, że nic nie kosztuje, gdyż Pan Jezus zapłacił już za nasze winy, a teraz mówi do wszystkich, „Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota” (Obj 21,6). Bóg przygotował wszystko, abyś był zbawiony. Następny krok należy do ciebie! Zachęcam cię do przemyślenia twojej relacji z Chrystusem i zawierzenia tylko Jemu.
Kiedy ukorzyłem się przed Bogiem, przyjąłem Jego warunki i po raz pierwszy modliłem się do Pana Jezusa własnymi słowami, wyznając Mu swoje winy i prosząc Go aby wstąpił do mego życia, doznałem radości i pokoju, jakich nigdy przedtem nie znałem.
Życzę ci tego samego. Życzę ci po prostu Pana Jezusa!
Jerzy Marcol
Za zgodą autora, artykuł pochodzi ze strony;
https://bsm.org.pl/artukul/chrystus-nasz-wspolczujacy-arcykaplan/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz