"Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego. Przypomnijcie też sobie wcześniejsze dni, w których zostaliście oświeceni, jak wielki bój przetrwaliście z utrapieniem, Czy to gdy byliście wystawieni na publiczne zniewagi i utrapienia, czy to jako współtowarzysze tych, z którymi tak się obchodzono. Albowiem współczuliście więzom moim, a grabież swojego mienia przyjęliście z radością, wiedząc, że macie w sobie majętność w niebie, lepszą i trwałą. Dlatego nie odrzucajcie swojej ufnej odwagi, która ma wielką zapłatę [nagrodę]. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, otrzymali obietnicę." TNP
"Strasznie jest wpaść w ręce żywego Boga! Przypomnijcie też sobie wcześniejsze dni, w których - już jako oświeceni - przetrwaliście wielkie zmagania z cierpieniami, czy to jako publicznie zawstydzani przez zniewagi i udręki, czy też jako stojący u boku tych, których tak traktowano. Bo też z więźniami dzieliliście cierpienia i z radością przyjęliście grabież swego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majątek lepszy - i trwały. Nie traćcie więc swojej ufnej odwagi, w której zawarta jest wielka nagroda. Wytrwałości wam bowiem potrzeba, abyście, po wypełnieniu woli Boga, dostąpili spełnienia obietnicy." Przekład dosłowny
Poprzedni wpis zakończyły słowa „Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego”. To jedno z najbardziej otrzeźwiających stwierdzeń w Biblii. Po ostrzeżeniu przed konsekwencjami odrzucenia Jezusa (List do Hebrajczyków 10:26-30), autor Listu do Hebrajczyków podsumowuje myśl słowami: „Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego”. Słowo „straszna” nie oznacza, że Bóg jest okrutny lub niesprawiedliwy – oznacza, że stanięcie przed Nim na sądzie bez osłony Jezusa jest przerażające.
Te słowa nie mówią o strachu przed kimś, kto kocha Boga i z Nim kroczy – chodzi o strach kogoś, kto świadomie Go odrzuca, wycofuje się, depcze krew Chrystusa, a na koniec staje przed świętym Sędzią. Bóg nie jest martwy ani daleki – On żyje i działa, i On przyniesie doskonałą sprawiedliwość. To właśnie czyni ten werset tak poważnym. Jeśli jesteśmy w Chrystusie, wpadamy w ręce łaskawego Ojca. Ale jeśli odrzucamy Chrystusa, wpadamy w ręce sprawiedliwego Sędziego.
Werset 31 jest celowo krótki i doniosły. Zakończa on dramatycznie długą, ostrzegawczą część Listu do Hebrajczyków 10:26-30. Fraza „wpaść w czyjeś ręce” przywołuje na myśl bezradność – nie da się uciec przed mocą i sprawiedliwością Boga - Sędziego. W Piśmie Świętym bycie w czyichś rękach często oznacza bycie pod czyjąś kontrolą lub osądem. Nazywanie Boga „Bogiem żywym” jest znaczące. Nie jest On bierny, nieobecny ani obojętny. Jest żywy, świadomy i zaangażowany – i będzie działał zgodnie ze swoją świętością i prawdą. Ten ton ma poruszyć serce. To nie tylko informacja – to prośba o poważne potraktowanie tego ostrzeżenia.
„Pokażę wam natomiast, kogo macie się bać: Bójcie się Tego, który, gdy zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny, to wam mówię, Tego się bójcie.” Łukasza 12:5; "Bóg nasz jest ogniem trawiącym.” List do Hebrajczyków 12:29; „Któż oprze się Jego zapalczywości? Któż wytrzyma Jego zapalczywość?” Nahuma 1:6
Co zrobić by nie wpaść w ręce Sędziego?
Po pierwsze; Przypomnij sobie...
„Przypomnijcie sobie owe dawne dni, gdyście
otrzymali światło, gdyście wytrwali w wielkiej walce i cierpieniu”. Po udzieleniu poważnego ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem odwrócenia
się od Jezusa (wersety 26-31), autor Listu do Hebrajczyków zmienia temat
w wersecie 32. Przypomina wierzącym o ich dawnej wierności. Każe
im pamiętać o dawnych dniach – tych pierwszych chwilach po poznaniu
prawdy Chrystusa („otrzymaniu światła”) – kiedy ich wiara była świeża i
prawdziwa, napędzani pierwszą miłością, znosili dzięki niej cierpienia.
Ci wierzący przeszli już przez trudne chwile. Ich wiara wiele ich kosztowała. Spotkali się z przeciwnościami, byli źle traktowani i stanęli w obliczu prawdziwej duchowej walki, ale się nie poddali. Ten werset jest wezwaniem do pamiętania o ich dawnej wytrwałości, aby wzbudzić w nich odwagę na obecną chwilę.
To tak, jakby autor mówił: „Nie zapominajcie, przez co już przeszliście. Jeśli wytrwaliście wcześniej, wytrwacie i teraz”.
Zwrot „otrzymali światło” prawdopodobnie odnosi się do ich nawrócenia – czasu, kiedy po raz pierwszy uwierzyli w Jezusa. Ta decyzja wywołała burzę sprzeciwu, często srogich prześladowań. Ale nawet w obliczu tego wytrwali. Ten fragment listu próbuje ożywić to wspomnienie – nie po to, by żyć przeszłością, ale by pamiętać, jak daleko Bóg ich już zaprowadził.
Po przypomnieniu wierzącym o ich wczesnej wytrwałości w cierpieniach, autor podaje teraz więcej szczegółów na temat tego, jak to wyglądało. Mówi, że przeżyli chwile, gdy byli publicznie znieważani i prześladowani – wyśmiewani, zawstydzani, a być może nawet fizycznie okaleczani za swoją wiarę. Ale nawet gdy nie byli bezpośrednio atakowani, stali ramię w ramię z innymi, którzy cierpieli, decydując się na dzielenie się trudnościami zamiast się wycofywać. Takie wsparcie i solidarność wymagają odwagi. Świadczą o prawdziwej miłości i oddaniu zarówno Bogu, jak i Jego ludowi. Sedno sprawy jest jasne: już cierpieliście dla Chrystusa i wytrwaliście – nie cofajcie się teraz. Jeśli byliście wierni wtedy, możecie pozostać wierni teraz.
W I wieku n.e. podążanie za Jezusem mogło kosztować reputację, więzy rodzinne, majątek, a nawet życie. Wielu wierzących Żydów spotkało się z publicznym wstydem w synagogach, odrzuceniem ze strony społeczności oraz prześladowaniami ze strony władz religijnych i politycznych. Niektórzy mogli zostać postawieni przed sądem, uwięzieni lub pozbawieni majątku (o czym wspomina werset 34). Inni obserwowali, jak ich przyjaciele przez to przechodzą, i musieli wybierać: stanąć z nimi i zaryzykować to samo traktowanie, czy odejść i ratować siebie. Ten werset oddaje szacunek tym, którzy zdecydowali się trwać niezłomnie – nawet jeśli coś ich to kosztowało. To wezwanie, by pamiętać o swojej dawnej odwadze i nie porzucać jej teraz.
W czasie prześladowań jak ważne jest, że ktoś stoi obok, jedni drugich wspierają. Autor chwali współtowarzyszy prześladowań za współczucie i odwagę – stanęli jako bracia przy współwyznawcach, którzy zostali wtrąceni do więzienia, a im samym odebrano ich majątek. Co jeszcze bardziej zdumiewające, przyjęli tę stratę z radością. Dlaczego radość? Ponieważ ich oczy zwrócone były na coś większego. Nie cenili tylko swoich dóbr materialnych – byli zakotwiczeni w wiecznych skarbach obiecanych przez Boga. Wiedzieli, że w Chrystusie mają coś lepszego niż wszystko, co ten świat mógłby im dać lub zabrać. Ten fragment to wymowny obraz prawdziwej wiary – wiary, która luźno trzyma się rzeczy doczesnych, a mocno trzyma się wiecznej nadziei.
W początkach Kościoła wierzący często spotykali się z prześladowaniami zarówno ze strony żydowskich przywódców religijnych, jak i rzymskich władz. Chrześcijanie byli czasami więzieni za głoszenie Jezusa, a ci, którzy ich wspierali, również mogli być celem ataków. Majątek był konfiskowany, domy napadane, a rodziny rozdzielane. Ludzie czytający ten list doświadczyli tego. Widzieli, jak ich przyjaciele trafiali do więzienia, a sami ponieśli straty. Ale nie cofnęli się – wytrwali i robili to z radością. Ta radość nie wynikała z lubienia bólu. Wynikała z wiary w większą nagrodę i z przeświadczenia, że się jest po właściwej stronie.
Po drugie; nie poddawaj się...
W dzisiejszym fragmencie mamy zawartą ogromną zachętę dla wierzących, którzy zmagają się z trudnościami. Po
przypomnieniu im o ich dawnej wierności w obliczu cierpienia i straty
(wersety 32–34), autor mówi im teraz wprost: nie poddawajcie się. Nie porzucajcie swojej ufności – śmiałej, niezachwianej wiary, jaką pokładaliście w Bogu i Jego obietnicach.
Ten rodzaj „ufności”, o którym tu mowa, to nie jakaś wyniosłość, ani fałszywa pewność siebie. To pewność wiary – odwaga płynąca z zaufania do tego, co powiedział Bóg, nawet gdy życie jest trudne. Autor zachęca ich, aby wytrwali, ponieważ ta ufność „będzie obficie nagrodzona”. Bóg widzi każdy akt wiary i jest wierny, by wynagrodzić tych, którzy wytrwają.
Ten werset nie dotyczy tylko emocjonalnego trzymania się wiary. Chodzi o to, by nie rezygnować nawet gdy presja jest ogromna. To wezwanie do pozostania trwale zakorzenionym w Chrystusie, wiedząc, że Bóg ostatecznie to uszanuje.
Po trzecie; wytrwałość ma znaczenie...
Wiara to nie tylko mocny start – to również wspaniałe zakończenie.
Zaufanie Chrystusowi przynosi nagrodę. Bóg uhonoruje tych, którzy pozostają Mu wierni.
Wierzący mają swoją rolę do odegrania. Jesteśmy powołani, aby niezachwianie trwać na mocnym gruncie, trwać mocno i nie porzucać naszego zaufania do Boga.
To również przypomnienie, że Bóg nagradza wierność, a nie wygodę, popularność czy zewnętrzny sukces.
Werset 35 zaczyna się od słów „dlatego więc”, nawiązując bezpośrednio do poprzednich myśli. Opiera się na wspomnieniu dawnej wytrwałości i radości płynącej ze świadomości, że mają coś lepszego. Teraz mówi: w oparciu o to wszystko, nie odrzucaj swojej pewności siebie.
Sformułowanie „odrzucić” sugeruje nieostrożne lub celowe działanie – coś, czego można było uniknąć. Czytelnicy byli w niebezpieczeństwie odrzucenia tego, co kiedyś było dla nich najważniejsze. Zachęta jest stanowcza: nie rób tego.
„Obficie wynagrodzeni” to nadzieja na wieczne obietnice Boga – zbawienie, radość, chwałę i wieczną bliskość z Nim. Sformułowanie to wskazuje na coś o wiele większego niż wszystko, co może dać ten świat.
"Lecz Chrystus jest jako Syn w swoim domu; domem Jego my jesteśmy, jeśli tylko ufną odwagę i chlubę z nadziei zachowamy niewzruszenie aż do końca." List do Hebrajczyków 3:6
Autor Listu do Hebrajczyków mówi swoim czytelnikom, że potrzebują wytrwałości — takiej wytrwałości, która pozwala trwać nawet wtedy, gdy jest ciężko, męcząco lub boleśnie. Dlaczego? Ponieważ po drugiej stronie czeka coś — obietnica od Boga, która spełni się po tym, jak wiernie wypełnią Jego wolę.
Idea jest taka, że życie chrześcijańskie nie polega tylko na dobrym początku — chodzi o wierność do końca. Bóg złożył wspaniałe obietnice — życie wieczne, pokój, radość, nagrodę i bycie z Nim na zawsze. Ale te obietnice są związane z wytrwałością. Nie doskonałością, ale wiarą, która nie rezygnuje.
Ten werset ma dodać otuchy zmęczonym, cierpiącym wierzącym: Róbcie dalej to, co słuszne. Trzymajcie się ścieżki. Bóg jeszcze nie skończył , jeszcze nie jesteś w domu... – a to, co obiecał, jest tego warte.